Mrzygłód dziś

Miasteczko Mrzygłód, od XV w. do XVII w. zwane Tyrawą Królewską, znajduje się 15 kilometrów na północ od Sanoka, na lewym brzegu Sanu, między zalesionymi górami. Sąsiaduje z Parkiem Krajobrazowym Gór Słonnych. Prowadzi przez nie Szlak Architektury Drewnianej i Szlak Ikon. W okolicy występuje wiele rzadkich gatunków fauny i flory. BoćkiW samym miasteczku gniazduje około dziesięciu par bocianich.

Dzisiejszy Mrzygłód stanowi atrakcję turystyczną, przede wszystkim jako unikalny zespół zabudowy oddający w miniaturze układ średniowiecznego miasta.

Mrzygłodzki rynek. Przez środek płynie potok, na czerwono zaznaczono cerkiew, pomnik i kościół

RYNEK
Od placu targowego wytyczonego na planie prostokąta odchodzą prostopadle z każdego rogu wąskie uliczki. Wrażenie symetrii pogłębia przepływający po przekątnej potok.

„kółko i jaskółczy ogon”

Potok

 alt= alt=

Rynek otaczają drewniane domy o dwuspadowych, rzadziej czterospadowych, dachach z głębokimi okapami, skierowane do drogi ścianą szczytową, w której mieszczą się dwa niewielkie okna. Ściany pokrywa szalowanie z pionowo zestawionych desek. Gdzieniegdzie dostrzec można ulubiony motyw ciesielki mrzygłodzkiej „kółko i jaskółczy ogon”. Granicę między sąsiadami stanowi tradycyjnie ślepa ściana. Ponieważ domy stoją blisko siebie, ich podwórza są z konieczności wąskie i długie.

Świetlik nad drzwiami

Wejścia znajdują się najczęściej od południowego zachodu lub południowego wschodu. Ze względu na szczupłość miejsca zwykle nie są wyposażone w ganek. Wchodzi się po kilku kamiennych stopniach. Zachowały się tu i ówdzie charakterystyczne świetliki nad drzwiami. Co ciekawe, niektóre z domów posiadały drugie wejście od strony rynku. Można jeszcze dziś dostrzec jego ślady – schodki służące za ławkę prowadzące do nieużywanych drzwi z usuniętym zamkiem i klamką. Takie detale, obce wiejskiej architekturze, świadczą o handlowej, małomiasteczkowej przeszłości Mrzygłodu. Jeszcze do wybuchu drugiej wojny światowej działały sklepiki, kwitło rzemiosło, regularnie odbywały się jarmarki.

 alt=Najstarsze zachowane domy są jednotraktowe. Budowano je tak, by mogły pomieścić pod jednym dachem ludzi i zwierzęta. Część mieszkalna składa się z dwóch dużych pomieszczeń (pokoju i kuchni) przedzielonych pośrodku sienią. Okna pokoju, pełniącego głównie funkcję reprezentacyjną, wychodzą na ulicę, kuchnia przylega do stajni-obory i pomieszczeń gospodarczych, posiadających osobne wejście z podwórza. W ścianie pomiędzy kuchnią a oborą wstawiano dawniej maleńkie okienko. Gospodarze, wychodząc do wieczornych obrządków, stawiali w nim lampę naftową. W ten sposób zyskiwali pomysłowe oświetlenie bez obawy zaprószenia ognia.

Przestrzeń sieni bywa częściowo ograniczona komorą, z której schodzi się do głębokiej, sklepionej piwnicy z kamieni polnych. Podwórze zamyka stodoła stawiana w głębi podwórza, prostopadle do domu.

Wiadomo z kroniki kościelnej, że po roku 1855 pożar pochłonął całe Miasteczko, w roku 1893 strawił Posadę mrzygłodzką, zaś rok później Mrzygłód nawiedziła powódź. Obecna zabudowa rynku pochodzi zatem z drugiej połowy XIX wieku i początku wieku XX.  alt=Niestety, szeregi niemal bliźniaczych domów krytych gontem, które możemy oglądać na zdjęciach z początku ubiegłego wieku uległy w ciągu ostatnich stu lat licznym przeobrażeniom. Pierwotnie czterospadowe, zmieniły się w dwuspadowe, gont zastąpiła dachówka i blacha. Pobielane ściany przykrył szalunek z desek, zdarza się, że i z dykty, blachy czy sidingu. Niektóre z domów, opuszczone przez właścicieli, pozostawione własnemu losowi, powoli znikły z zabudowy.

 alt=Do upadku miasteczka przyczyniła się wisząca nad nim od czasów międzywojennych groźba zalania doliny wodami Sanu, w związku z projektem utworzenia zapory w Niewistce. Plan, nawet niezrealizowany, okazał się zgubny dla rozwoju miejscowości. Nastąpiło zahamowanie wszelkich inicjatyw budowlanych, utrata praw miejskich i postępujące zubożenie mieszkańców. Paradoksalnie, ten utrzymywany w mocy przez dziesiątki lat zakaz rozbudowy ocalił coś bardzo cennego – jedyny w swoim rodzaju układ architektoniczny.

 alt= alt=Z najważniejszego punktu placu spogląda na przybysza Władysław Jagiełło – niegdyś kamienny, od niedawna z brązu.
Warto zagłębić się w wąską uliczkę w południowo-wschodnim rogu rynku i zwiedzić kościół pod wezwaniem Rozesłania Apostołów ufundowany przez króla jako wotum po zwycięstwie pod Grunwaldem. Wielokrotnie przebudowywany i remontowany zachował niewiele z gotyku. Jednak jego historia splata się nierozerwalnie z historią Mrzygłodu. Czy to w czasie wojen, klęsk żywiołowych, czy uroczystości patriotycznych – zawsze jego sylwetka pojawia się w tle.


Diabla Góra w latach 30. XX w.

Starzy mieszkańcy opowiadają o sprzysiężeniu się mocy piekielnych przeciwko pobożnym mieszkańcom Tyrawy. A działo się to dawno, dawno temu. Trzech diabłów podjęło się misji skierowania nurtu Sanu na kościół i zatopienia całej doliny. O zmierzchu pochwyciły olbrzymią skałę zamierzając przegrodzić nią koryto rzeki. Już, już dobiegały do Sanu, gdy jeden z nich, śpieszący na przedzie, słysząc dzwony kościelne potknął się i wypuścił górę ze szponów. Dwa inne z rozpędu przywaliły go nią i uwięziły – już na całą wieczność.

I odtąd skała piętrząca się na prawym brzegu Sanu, na wprost miasteczka, zwana jest Diablą Górą…


POSADA, WYGON…
Opuszczając rynek i idąc w stronę Hłomczy znajdziemy się na Posadzie. Ta część Mrzygłodu warta niegdyś obejrzenia ze względu na drewniane ganki, wciąż ma wiele uroku dzięki koronkowym wykończeniom szczytów domów, i wypieszczonym, pełnym kwiatów ogródkom przydomowym.  alt=
Udając się z rynku w przeciwną stronę – w kierunku Sanoka, dojdziemy na Wygon, gdzie podziwiać można kapliczkę z ludową XIX-wieczną kamienną rzeźbą św. Jana Nepomucena. Kapliczek jest zresztą w Mrzygłodzie więcej, każda w innym stylu, w większości murowane.

Wielu obiektów, takich jak piece garncarskie nad Sanem, kuźnie na Posadzie, już nie ma i nie uda się odtworzyć. Istnieją jedynie w pamięci mieszkańców i na starych fotografiach.